
Zaduszki Bieszczadzkie
Co znajdziesz w tym artykule?
- Dowiesz się o Zadusznych Obrzędach w Bieszczadach
- Odkryjesz Słynne i Mroczne Bieszczadzkie Cmentarze
- Gdzie w Bieszczadach Obchodzi się Tradycję Zaduszek
Zaduszki Bieszczadzkie
Zaduszki to wyjątkowo nostalgiczny, dla wielu polaków ponury czas. Czas zadumy i wyciszenia. W tym roku jednak mamy piękną, radosną pogodę. Kolory szczególnie w naszych bieszczadzkich rejonach otulają nas swym ciepłem. Oprócz spotkań na cmentarzach można w Bieszczadach zobaczyć niedawno powstałą świecką tradycję Zaduszek. I są to „Muzyczne Zaduszki” w Polańczyku oraz „Zakapiorskie Zaduszki” w Cisnej.
https://d3e54v103j8qbb.cloudfront.net/img/background-image.svg
Słynne i Mroczne Bieszczadzkie Cmentarze
Pamiętajmy, że są to jednak rejony, gdzie na przestrzeni wieków przewinęły się różne kultury, języki i religie. Przestały istnieć wsie, zarosły, zdziczały sady i pola w wyniku okrucieństw II wojny światowej.
Czasami można dojrzeć wśród lasów np. jabłonie, czy wiśnie, które są pozostałością osiedlonych dawniej obszarów. Zauważalne i istotne dla tego artykułu są jednak cmentarze. Są nietypowym zjawiskiem ze względu ich położenia. Niektóre można spotkać po drodze na szlakach, a niektórych trzeba dobrze poszukać.
Cmentarze, które warto odwiedzić i poświęcić im trochę ciszy znajdziesz po prawej stronie:
- Cmentarz w Bukowcu
- Cmentarz w Brzegach Górnych
- Cmentarz we wsi Caryńskiej
- Cmentarz we wsi Chmiel
- Cmentarz we wsi Bystre
- Cmentarz w Beniowej
- Cmentarz w Lutowiskach
- Kirkut w Lutowiskach
- Cmentarz w Dwerniku
- Cmentarz w Smolniku nad Sanem
- Cmentarz w Stuposianach
- Cmentarz w Rabem
- Cmentarz w Siankach
- Cmentarz w Wołosatem
- Cmentarz w Turzańsku
Na Zakończenie...
Obrzędy pogrzebowe były również zainteresowaniem Oskara Kolberga, który pisze:
[I]” W upiory lud górski wierzy mocno; i tak we wsi Jaworniku nad Osławicą nie ma jednego człowieka pochowanego na cmentarzu, który by nie miał wbitego w głowę ćwieka lub uciętej, i u nóg położonej, głowy
Upirz za życia ma dwa serca i czerwony kark, i kiedy umiera, to jedno tylko serce z nim ginie, a drugie żyje i jest powodem jego wędrówek pośmiertnych. Aby im zapobiec, obwijają szyję dokoła młodym prętem świerzbi-huza (głóg, dzika róża, zwana także hecze-pecze). A w serce wbijają gwóźdź z brony (inni twierdzą, że 3 ćwieki żelazne z brony). A głowę uciętą kładą w stopach”.
Oskar Kolberg (“Sanockie-Krośnieńskie” (t. 49 – 51) https://www.spokoju.art/collections/bestsellery