Nostalgia, powrót do korzeni i wspominanie “starych, dobrych czasów” są niczym kocyk bezpieczeństwa, otulający nas komfortem, tym co znane i swojskie. Pewnie dlatego tak bliski mojemu sercu jest folk i tradycyjna sztuka polska, które opowiadają historie o życiu w zgodzie z naturą, o wspólnotowych czasach, o pięknie tkwiącym w prostocie. Wydawać się może, iż maluje to nierealistyczny, sielski obraz codzienności. Niczym krzywe zwierciadło, przesadnie romantyzują przeszłość, obrzydzając nam współczesny świat, pełen bodźców, chaosu i niestabilności.

A co jeśli folk to tak naprawdę lustro życia codziennego, rutyny, zwyczajności?

A co jeśli uczy nas, jak dostrzegać piękno w monotonii, jak zachwycać się tym co mamy tu i teraz, jak doceniać każdy moment i kultywować wewnętrzny spokój?

Dzisiaj kilka słów o wdzięczności, czyli o najcenniejszej lekcji wyniesionej z inspiracji folkiem i tradycyjną sztuką polską.

Dlaczego tak łatwo zauważamy negatywy?

To całkowicie normalne, że czasem nasza codzienność wydaje się szara, monotonna i dołująca, każdy dzień wydaje się taki sam, a my utknęliśmy w błędnym kole, niczym bohater filmu “Dzień Świstaka”. W takich momentach łatwo jest porównywać się do innych osób, i, niczym lep na muchy, wyłapywać wszystkie negatywy na swój temat. Nic dziwnego, więc, że trawa wydaje się być bardziej zielona po drugiej stronie płotu, u sąsiada, czy gdziekolwiek, tylko nie tu, gdzie my aktualnie jesteśmy…

Skąd nam się to wzięło? Co za tym stoi?

Mózg ludzki w procesie ewolucji został wyposażony w tzw. efekt negatywności, przez który bodźce negatywne mają silniejszy wpływ na nasze decyzje niż bodźce pozytywne. Podczas gdy wieki temu mechanizm ten umożliwiał naszym przodkom przetrwanie, wykrywając zagrożenia jak atak drapieżnika, we współczesnym świecie nie ma racji bytu. Nie musimy polować, by uniknąć głodu czy stać na warcie nocnej, chroniąc naszej rodziny przed zwierzętami. Jednak nasze mózgi nadal wykrywają zagrożenia, nawet tam, gdzie ich tak naprawdę nie ma:

  • czyjeś “krzywe spojrzenie” czy dziwny komentarz są w stanie w nas obudzić poczucie zagrożenia,
  • niezręczna wymiana zdań na imprezie wystarczy, byśmy rozkładały tę rozmowę na czynniki pierwsze i obawiały się o stabilność naszej relacji z innymi, reputacji czy pozycji społecznej.

Taka perspektywa na świat to jednokierunkowa droga do zmagania się ze wzmożonym stresem, lękami i nawet stanami depresyjnymi.

A więc jak można przeciwdziałać tej asymetrii?

Co zrobić, by negatywy nie zawładnęły naszym życiem?

Praktyka wdzięczności

Rick Hanson, Amerykański psycholog specjalizujący się w neuroplastyczności mózgu, powiedział kiedyś:

“Umysł jest jak rzep na negatywne doświadczenia i Teflon na pozytywne.”

Skoro nasz mózg został ukształtowany pod zwracanie uwagi na negatywy, ważnym jest przeciwważenie tej tendencji poprzez intencjonalne dostrzeganie i docenianie pozytywów.

Praktyka wdzięczności to bardzo indywidualna sprawa, nabierająca innego kształtu dla każdej z nas. Grunt w tym, by prowadziła ona do dostrzegania dobra w swoim życiu oraz rozkoszowania się nim, niezależnie czy to coś dużego i znaczącego czy coś zupełnie prostego i pozornie błahego, np.:

-> prowadzenie dziennika wdzięczności / wypisywanie listy rzeczy, za które jesteś wdzięczna każdego dnia, np.:

  • telefon/wysłanie SMSa do brata/siostry/rodzica z podziękowaniami za ich wsparcie czy obecność,
  • powiedzenie “dziękuję” osobie przepuszczającej Cię w drzwiach sklepu,
  • uśmiechnięcie się do osoby wydającej Ci resztę przy kasie.

-> delektowanie się każdym szczegółem teraźniejszości, np.:

  • gdy promienie słońca ogrzewają Ci twarz po kilku pochmurnych dniach,
  • gdy słuchasz ukochanej piosenki, która otula Cię i dodaje otuchy,
  • gdy odkryjesz dzieło sztuki, które pomaga Ci rozkoszować się zwyczajnością.

Dostrzeganie i docenianie tego, co dobre to praktyka. Odczuwanie wdzięczności to nie zbieg okoliczności, ale świadomy wybór, który możesz podejmować każdego dnia. Niestety, w codziennym pędzie i wirze obowiązków łatwo ugrzęźć w negatywnym nastawieniu jak w ruchomych piaskach. Na szczęście często to, czego potrzebujemy, by pozostać przy pozytywach to przypominajka, pewnego rodzaju latarnia, oświetlająca to, co ważne, co naprawdę się liczy.

Mam nadzieję, iż grafiki i linoryty Spokoju, cudnie wpasowujące się w motyw folku i tradycyjnej sztuki polskiej, mogą Tobie służyć jako taka przypominajka, by:

  • uświadamiać sobie, że “stare dobre czasy” tak naprawdę dzieją się tu i teraz i szkoda byoby je przegapić czy brać za pewnik,
  • zachwycać się zwyczajnym życiem,
  • dostrzegać piękno w szaro-burej codzienności.
„W codziennym życiu wyraźnie widać, że
to nie szczęście czyni nas wdzięcznymi,
lecz wdzięczność – szczęśliwymi.”
- David Steindl-Rast
"Wewnętrzny spokój, jak sama nazwa wskazuje, ma w sobie każda z nas. Ja mogę tylko liczyć na to, że pomagam innym kobietom poczuć się zrozumiane w swoich trudnościach, zaakceptowane takimi jakie są i otoczone empatią. Mam nadzieję, że moje luźne przemyślenia czy podpowiedzi dodawać mogą otuchy oraz zachęcają do wędrówki wgłąb siebie."